Fotografia przedstawia ostatnie chwile życia niczego niepodejrzewających Serbów – mieszkańców miejscowości Glina.
11 maja 1941 r. ustasze uprowadzili z domów w miejscowości Glina 373 serbskich mężczyzn w wieku powyżej 16 lat, po czym zamordowali ich w sąsiedniej wsi, zamieszkałej przez Chorwatów. Powodem, dla którego ich zabito był brak dokumentów potwierdzających konwersję z prawosławia na katolicyzm. W całej Glinie stosowne dokumenty posiadały tylko dwie osoby, które zostały przez ustaszy zwolnione do domu.
Zmasakrowane ciała ułożono w pobliskim kościele, który następnie podpalono. Na wypadek, gdyby komuś udało się przeżyć masakrę, ustawiono przed świątynią kilku chorwackich strażników. Mieli oni strzelać do każdego, kto próbowałby się wydostać z płonącego budynku. Następnego dnia ustasze przeprowadzili kolejną rzeź w wiosce Prekopa, zabijając – według różnych źródeł – od 100 do 300 ludzi.
Kolejne zabójstwa miały miejsce na przełomie lipca i sierpnia 1941 r. Grupa ustaszy pod dowództwem Vjekoslava “Maksa” Luburicia dokonała wtedy w ciągu zaledwie czterech dni masakry od 700 do 2000 Serbów. Wielu z tych, którym udało się uniknąć pogromów, ukryło się w okolicznych lasach. Wówczas ustasze obiecali darowanie życia każdemu, kto dobrowolnie zgodzi się dokonać konwersji na rzymski katolicyzm.
Morderstwo w cerkwi
Według różnych źródeł na apel odpowiedziało od 250 do 1200 osób. Wszyscy stawili się w cerkwi w Glinie, gdzie miała odbyć się stosowna ceremonia. Ku zaskoczeniu zebranych, ustasze obstawili jednak wyjścia. Następnie zaczęli mordować wszystkich przy użyciu siekier i pałek. Masakrę udało się przeżyć tylko Ljubo Jednakowi, który – uznany za martwego – został wrzucony razem z innymi do masowego grobu. Już w sierpniu 1941 r. Jednak relacjonował przebieg zabójstwa w cerkwi:
“Zaczęli od rosłego chłopa, który śpiewał historyczną, bohaterską pieśń Serbów. Przyłożyli mu głowę do stołu i – podczas gdy on dalej śpiewał – poderżnęli mu gardło. Potem przyszedł następny oddział i roztrzaskali mu czaszkę. Byłem sparaliżowany ze strachu. “Tylko tyle od nas dostaniecie!” – wrzasnął jeden z ustaszy. Otoczyli nas. Nie było absolutnie żadnej drogi ucieczki. Potem zaczęła się rzeź. Jedna grupa dźgała nożami, druga szła za nią, rozbijając głowy, aby upewnić się, że wszyscy zginęli. W ciągu kilku minut staliśmy w jeziorze krwi.Rozległy się krzyki i płacz , a martwe ciała był rzucane na prawo i lewo”.
Po masakrach w Glinie i okolicach wielu Serbów uciekło do sąsiedniej, marionetkowej Serbii Nedicia. Tych, którym nie udało się opuścić ustaszowskiej Chorwacji, oprawcy umieścili w obozach koncentracyjnych, gdzie zadawali im kolejne cierpienia.
POLECAMY:
Sprawca pierwszej masakry z maja 1941 r. – minister sprawiedliwości w rządzie ustaszy, Mikro Puk (nie mylić z sekretarzem ustaszowskiego rządu o tym samym nazwisku) – został ujęty przez Brytyjczyków w maju 1945 r., podczas próby ucieczki do Austrii. Kilka miesięcy później przekazano go do Jugosławii. Okoliczności jego śmierci do dziś nie są znane, ale według jednej z wersji popełnił samobójstwo, podcinając sobie brzytwą żyły na nadgarstkach.
Sprawca masakr z lipca i sierpnia 1941 r. ukrył się w Hiszpanii, skąd prowadził po wojnie działalność o charakterze terrorystycznym. Sprawiedliwość dopadła Luburicia dopiero w 1969 r. Jak na ironię zabójca “Maksa”-Iliaja Stanić – był jego chrześniakiem.
Czytaj także: Obdzierali żywcem ze skóry, niemowlęta nabijali na bagnet. Ustasze, czyli “banderowcy” Chorwacji
1 Comment
Maria
(24 listopada 2018 - 16:56)Straszne.zawsze uwazalam ze chorwaci to katy